sobota, 22 sierpnia 2020

kilka półek

Na wynajęcie kawalerki nie zdecyduje się także Bartosz, student warszawskiej Akademii Leona Koźmińskiego. – Mieszkam obecnie z byłym partnerem. Wiem, że to brzmi absurdalnie, ale to jest wygodne i ekonomiczne rozwiązanie. Znamy się dobrze, obaj dbamy o to mieszkanie. Jest czysto, każdy ma swoją półkę w lodówce. Rachunki dzielimy na połowę, pranie taniej wychodzi – wylicza chłopak. – Kontroluję to, ile wydaję, mam specjalny plik zrobiony w Excelu. Zbieram też na własne mieszkanie. Nie mam rodziców i rodzeństwa, muszę mieć tzw. poduszkę bezpieczeństwa. Wybieram współdzielenie fajnego mieszkania za 900 zł miesięcznie. Wyprowadzę się, jak uzbieram na swoje – deklaruje.

Nigdy nie zrozumiem tych studenckie którzy przez parę lat wynajmują za dużą kasę kwaterę żeby po ukończonych studiach wylądować na kasach w biedronkach ponieważ kończą takie kierunki że zapłakać się chce ....ale mają papier...są po studiach .W której klasie podstawówki przerwałeś mozolną naukę? Ilość błędów gramatycznych, składni, rzeczowych w twoim całkowicie niezrozumiałym poście jest zastanawiająca. Napisz to jeszcze raz bo opublikowałeś bełkot.Kiedy wprowadziłam się z domu rodzinnego też nie stać mnie było na wynajem kawalerki. Postanowiłam poszukać pokoju z mieszkaniu z innymi obcymi mi ludźmi. Różnie bywało. Podkradanie rzeczy i jedzenia to była norma.Palenie fajek w kuchni to już kolejna historia. Pomieszkalam pół roku i poszukalam czegoś innego.Ja "ciekawych" sytuacji z UK też mógłbym kilka przytoczyć. "Znikające" w nocy jedzenie z lodówki , wymówki typu "nie mam teraz dorzucić na czynsz , czy rachunki" , wóda i kokaina w Livingroomie w każdy piątek po tygodniówce i pytanie czy "masz pozyczyć pisiąt funia?" w niedziele po południu. Syf , niepomyte gary ... można by książkę napisać... Nigdy więcej... to juz chyba lepiej w noclegowni nocować czasami ...Kiedy wprowadziłam się z domu rodzinnego też nie stać mnie było na wynajem kawalerki. Postanowiłam wuko żyrardów poszukać pokoju z mieszkaniu z innymi obcymi mi ludźmi. Różnie bywało. Podkradanie rzeczy i jedzenia to była norma.Palenie fajek w kuchni to już kolejna historia. Pomieszkalam pół roku i poszukalam czegoś innego.
Okazuje się, że wyliczenia studenta pokrywają się z tym, co o kawalerkach mówi właściciel jednej z warszawskich agencji nieruchomości, Chyba tylko w Polsce ocenia się ludzi po tym gdzie pracują. Nie wydaje ci się, że studia rozszerzają horyzonty człowieka,którzy potrafią inaczej spojrzeć na świat? Ty rozumiem nie skończyłeś studiów, zapisałeś się do partii i eldorado?
Ciaśniutkie to twoje myślenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz